2013/02/06

#3.

*pewnego piątku wieczorem*


-Lilyyy, chodź pójdziemy do klubu...
-Nie mam ochoty...
-No proszę cię... Zayn nie chciałby, żebyś cały czas chodziła smutna...
-Pocieszanie serio nie jest twoją mocną stroną. Mówisz tak, jakby umarł...
-To pójdziesz ze mną?
-Mhm...
-Dziękuję! - dziewczyna rzuciła się przyjaciółce na szyję.
Umówiły się za półtorej godziny pod domem Hannah. Lily pojechała do siebie. Miała jeszcze całą godzinę do spotkania, czyli pół godziny wolnego czasu i pół godziny na dojazd do koleżanki. Weszła do domu i usiadła przed telewizorem.


~!

-Serio? Żarty sobie chyba kochana robisz... Masz zamiar iść w tym, w czym chodziłaś cały dzień? Proszę cię, chociaż koszulkę byś zmieniła...
-Ja nie wiem co ci nie pasuje... Nie idę tam wyrywać dup, idę... W sumie, to nie wiem po co tam idę...
-Dobra, jak wolisz, jedziemy?
-Mhm...
Lily ruszyła. Po piętnastu minutach były na miejscu. Gdy tylko weszły do budynku, Hannah gdzieś zniknęła. Dziewczyna nie miała innego wyboru, jak iść do baru.

~!

-To ja jeszcze jedno piwo wezmę...
-A może już wystarczy?
-A może nie? W ogóle, co cię to obchodzi, ile piję, nie znamy się...
-Max, miło mi - podał rękę blondynce. - A ty jesteś...?
-Lily... Chyba...
-To już chyba nie będziesz piła, hm?
-Chyba nie... - dziewczynie napłynęły łzy do oczu.
-Heeej, co jest?
-Bo...Mój chłopak...
-Zostawił cię? Od razu mówię, nie był tego wart...
-Tak, na dwa miesiące...
-Ej... Nie płacz, wróci, będzie dobrze... - Chłopak przytulił dziewczynę, a ta odwzajemniła uścisk.
-Dzięki, już mi lepiej trochę - uśmiechnęła się.
Przegadali cały wieczór.
-Wiesz, Max... Będę się zbierać. Muszę jeszcze znaleźć przyjaciółkę tutaj i ten...
-Zadzwoń, jak będziesz pijana i w potrzebie - wręczył jej serwetkę z wypisanym ciągiem cyfr.
-Na pewno tak zrobię. - uśmiechnęła się szeroko.
Przytulili się na pożegnanie i Lily zniknęła w tłumie. Po paru minutach dziewczyna odnalazła przyjaciółkę i wyszły na zewnątrz.
-Wiesz co Lily? Jesteś albo pijana, albo humor ci się poprawił...
-Pół na pół... Znaczy może bardziej humor mi się poprawił, niż jestem pijana... Tak mi się przynajmniej wydaje - zaśmiała się.
-Tak czy inaczej... Wolę ciebie taką. I w takim razie, ja prowadzę.

2013/01/27

#2.

 ~!

Kolejny miesiąc bez niego. Kolejne nieprzespane noce, głupie plotki na temat jej chłopaka. Ledwo już to wszystko znosiła. Wyjeżdżał na tak długo i tak daleko. Starała się nie robić mu wyrzutów sumienia, w końcu robił to, co kochał, z ludźmi, którzy są dla niego jak rodzina. Ale w końcu ona nie jest nikim, prawda?
Położyła się z powrotem do łóżka i próbowała zasnąć. Przewracała się z boku na bok, zmieniała położenie poduszki, wszystko na nic. Po godzinie wstała i poszła do łazienki, gdzie jeszcze niedawno stał Zayn. Zgarnęła wszystkie włosy do tyłu, związała w bezład i spięła grzywkę do góry. Umyła twarz i zeszła na dół, do kuchni. Wzięła jogurt z lodówki i poszła przed telewizor. Było po piątej, wszędzie panował jeszcze półmrok. O tej porze rzadko co ciekawego jest w telewizji, ale trafiła na powtórkę jakiegoś serialu. Po jakimś czasie wstała i poszła się przebrać. Było po szóstej. Wzięła ubrania z szafy i ruszyła do łazienki. Wzięła prysznic, ubrała się. Spróbowała zatuszować jakoś cienie pod oczami, ale na marne, nadal było je widać. Była już prawie ósma. Wsiadła w samochód i pojechała na uczelnię.

 ~!

-Wyjechał?
Blondynka pokiwała głową.
-Na ile?
-Miesiąc... Znowu.
Brunetka przytuliła przyjaciółkę.
-Szybko zleci...
-Tak wiem, śpij dużo, ucz się i nie myśl, a szybko zleci - przerwała jej Lily. - Doskonale wiem, jak to wszystko będzie wyglądało! -Prawie krzyknęła i przyspieszyła kroku. - Bo będzie tak, jak zwykle... Wróci na parę dni, 'zobaczysz, na weekend gdzieś pojedziemy, sami...', a potem dzwoni do niego telefon i mówi, że znowu wyjeżdża!
-Ty patrz, śnieg pada...
-Nie pocieszasz.

 ~!

Dwa tryby. Jeden niesamowity, pełen radości, śmiechu i miłości. Drugi, zwykła rutyna - wstać, przeżyć, iść spać.
Ten drugi zdarzał się niestety coraz częściej.

Lily wróciła wieczorem zmęczona do pustego domu. Podgrzała sobie kawałek pizzy i zjadła szybko przed telewizorem. Była dziewiętnasta. Włączyła komputer i zrobiła się dostępna na skype, tak na wszelki wypadek, jakby znalazł czas i zadzwonił. Potem położyła się na swojej stronie łóżka i po prostu leżała.

Nagle z dziwnego snu wyrwał ją znajomy dźwięk przychodzącej rozmowy. Szybko zerwała się z łóżka i podbiegła do laptopa, stojącego na biurku. Miała na prawdę nadzieję, że dzwoni Zayn. Niestety. Rozłączyła się i położyła z powrotem do łóżka. Po chwili wstała, zeszła na dół do kurtki, wzięła komórkę i wróciła do sypialni. Znowu zasnęła.

2013/01/24

#1.

~!

Czwarta rano.
Drobna blondynka poczuła, jak chłopak wstaje z łóżka i wychodzi z sypialni. Dziewczyna przeciągnęła się i spuściła nogi za łóżko. Przetarła oczy i wstała, podążając za chłopakiem. Stał w łazience, w samych bokserkach i układał sobie włosy.
Podeszła do niego i mocno przytuliła od tyłu.
-Nie chcę, żebyś znowu wyjeżdżał...
-Kochanie, przerabialiśmy już ten temat... Wiesz, że muszę. Ale obiecuję, jak wrócę, to gdzieś razem pojedziemy...
-Mówiłeś tak ostatnio... - Stanęła obok niego, oparła się o umywalkę i skrzyżowała ręce na piersi.
-Idź spać jeszcze, położyłaś się późno...
-Nie zmieniaj tematu, błagam cię. Wiesz, że tak dalej się nie da... Czy według ciebie właśnie tak wygląda związek?
-Proszę cię, słońce, nie płacz tylko...
Dziewczyna bez słowa wyszła z pomieszczenia. Brunet po chwili wyszedł za nią.
-Ola, proszę cię...
Usiadła na łóżku tyłem do niego. Łzy ciekły jej po policzkach.
Zaczął się ubierać, wkładać ostatnie rzeczy do walizki. Po chwili zadzwonił do niego telefon.
-Tak?... Dobra, zaraz będę wychodził...
Schował telefon do kieszeni i podszedł do dziewczyny. Ukucną przed nią i delikatnie kciukiem starł jej łzy z policzków. Uśmiechnął się. Ona odwróciła wzrok.
-Kochanie...
Dziewczyna nie odpowiedziała, tylko rzuciła mu się w ramiona i zaczęła mocniej płakać.
-Tak bardzo będę za tobą tęsknić... - wyszlochała.
-Ja za tobą też... - miał już łzy w oczach, ale powstrzymał je.
-Do zobaczenia... - pocałował ją najlepiej jak umiał, wyswobodził się z jej ramion, wziął bagaże i wyszedł.
Dziewczyna podeszła do okna i zobaczyła czarny bus. Po chwili z domu wyszedł Zayn i przed wejściem do samochodu, spojrzał w okno, w którym stała blondynka. Widział ją wyraźnie. Uśmiechnął się. Ona próbowała odwzajemnić uśmiech, lecz przez płacz wyszedł jej grymas.
Brunet schował walizkę i wsiadł do samochodu.